22:35

KULTURALNY 2018


Najwyższy czas ostatecznie domknąć rok 2018. W tym roku podsumowanie będzie miało trochę inną formę niż w ostatnich latach. Jaką? Przekonacie się za chwilę.




Podsumowanie książkowe, filmowe i muzyczne już się pojawiły. Odnośniki do nich znajdziecie na końcu wpisu. Tutaj przeczytacie o innych rzeczach, które okazały się dla mnie ważne w 2018.

SMARTPHONE

Broniłam się przed tą zmianą kilka lat. I nie, nie jestem technofobem – bardzo lubię nowinki i gadżety. Ale miałam świadomość, że takie urządzenie mocno wpłynie na moje życie. Co się zmieniło? Z negatywnych nawyków – gram w gierki i zbyt często wchodzę na YouTube. W 2018 przeczytałam o wiele mniej niż 2017 – wieczory z telefonem często wygrywały z wieczorami z książką. Cóż… Ale! Komfort, że noszę w kieszeni Spotify, Legimi i Netflixa jest nie do zastąpienia. Czad!

SŁUCHAWKI

Telefon, telefonem, ale gdyby nie on, nigdy nie zainwestowałabym w słuchawki bezprzewodowe. To moja najnajnajulubieńsza rzecz ostatnich lat. Są nauszne, ale niewielkich rozmiarów, składają się, więc łatwo je przewozić, da się je nosić pod czapką. Jakość dźwięku jest zadowalająca. W ciągu tego roku chyba tylko dwa raz straciły łączność z telefonem. Ich największą wadą jest to, że nie wiem, kiedy kończy się bateria. Tylko raz do tego dopuściłam, ale przydałaby się jakaś możliwość szybkiego sprawdzenia tego.




CINEMA CITY UNLIMITED

Karta Cinema City Unlimited, na którą zdecydowałam się… za późno. Żałuję, że spędziłam z nią tylko kilka miesięcy, ale ten komfort, że mogę bezkarnie przesiedzieć w sali kinowej cały dzień... Cudowne uczucie. Zamknięcie gdańskiego kina było dla mnie bardzo przygnębiającym wydarzeniem. Strasznie żałuję, że tak się stało, oby sieć Cinema City wróciła do Trójmiasta.

NETFLIX

Zaczęłam regularnie korzystać z Netflixa. Bardzo lubię ten serwis, jednak… wiecie, jak jest. Sporo czasu potrafi zabrać ta przyjemność. Dorzućcie do tego kablówkę, HBO GO i wypady do kina. Czasem do wyboru jest aż za dużo.

Moje trzy ulubione seriale minionego roku.

Everything sucks! – za cudowny klimat lat ’90, muzykę i bohaterów, których pokochałam.

Santa Clarita Diet – o zombie w zupełnie inny sposób. Specyficzne poczucie humoru, wspaniałe kreacje aktorskie i ciekawa forma.

Ania, nie Anna – nowa, uwspółcześniona wersja dobrze znanej historii. Za sporą dawkę melancholii, świetnie napisane i zagrane postacie i elementy pozytywnie feministyczne.            


NOWE FORMY ROZRYWKI

Pierwszy raz wzięłam udział w stand-upe. Miałam sporo obaw, ale ostatecznie było całkiem ciekawie. Jeszcze ciekawszym doświadczeniem okazały się dubbingi na żywo – aktorzy wymyślający alternatywne teksty do znanych scen filmowych? Przednia zabawa. Nowe doświadczenia około kulturalnie zawsze spoko.





Nigdy nie przypuszczałabym, że będę czekać aż tak na audycję radiową. Przez kilka miesięcy każdy piątkowy wieczór spędzałam z Krzyśkiem Zalewskim (no, chyba że akurat byłam na jakimś koncercie). Cenię go jako artystę, jednak jego twórczość nie jest tym, co trafia do mnie w 100%. Audycja natomiast… W większości przypadków pojawiały się tam piosenki moich ulubionych artystów, takie, których potrzebowałam w danym momencie. Nie, nie było to dla mnie zbyt odkrywcze. Ale tak – bardzo, bardzo przyjemne. Siadasz, nie wiesz, co usłyszysz, ale masz przekonanie, że będzie to coś, co ci się spodoba. Piękna sprawa. Okropnie się poczułam, kiedy audycja zeszła z anteny.

KURSY INTERNETOWE

W 2018 odkryłam tę formę nauki i jak się okazało, jest to coś idealnego dla mnie. Jasne, trzeba uważać, żeby zainwestować w materiały dobrej jakości, ale kiedy już się na nie trafi, można spędzić bardzo wartościowy czas.

BULLET JOURNAL

Ok, teraz punkt trochę oszukany. To, co prowadzę nie wpisuję się w ideę BUJO. Dla niewtajemniczonych – w dużym skrócie jest to metoda planowania, którą każdy dopasowuje do siebie, tworząc swój idealny kalendarz. Ja do planowania używam innych narzędzi, ale w notes w kropki zainwestowałam i stworzyłam swój pamiętnik wizualny, mnóstwo naklejek, tasiemek i same dobre wspomnienia – tak działa moja metoda uprzyjemniania życia. Bardzo dobra zabawa i świetna pamiątka.


Tym się bawię, jak nikt nie patrzy.

PODRÓŻE I SZTUKA

W zeszłym roku nie udało mi się wybrać w żadną dłuższą podróż. Odbyłam za to kilka mniejszych – najbardziej obfite w doznania artystyczne okazały się wyjazdy do Wrocławia i do Wiednia.

Wrocław to oczywiście obowiązkowa wycieczka do Panoramy Racławickiej. I… serio. Jeśli nigdy nie byliście w tym miejscu, to trzeba to zmienić. To dzieło jest nieporównywalne z żadnym innym, nie ze względu na treść, a na formę. Tutaj forma całkowicie determinuje odbiór.



We Wrocławiu odwiedziłam też czasową wystawę Warhol i Dali. W 2017 można było ją zobaczyć w Warszawie i bardzo żałowałam, że nie udało mi się na nią wówczas dotrzeć. Tym razem – udało się i… Cieszę się, że byłam, bo Salvador Dali jest artystą, który fascynuje mnie od lat. Wystawa jest ciekawa i dla miłośników obu panów, warta zobaczenia, ale… Biorąc pod uwagę cenę (ponad 40 zł), eksponatów jest naprawdę niewiele, więc nie dziwią mnie więc osoby rozczarowane. Dla mnie, mimo wszystko było to ważne wydarzenie artystyczno-kulturalne.


Żadna reprodukcja tego nie odda...

Wiedeń. Tu działo się bardzo wiele, jednak najważniejszym momentem dla mnie okazało się zderzenie z malarstwem Gustava Klimta. O. Mój. Boże.  Lubiłam obrazy Klimta, ale kiedy zobaczyłam je na żywo… Nigdy nie doświadczyłam czegoś takiego w sferze malarstwa, ale tu… Pierwszy raz tak naprawdę dotarło do mnie, że żadna kopa nie zastąpi oryginału. Tym samym Gustav Klimt trafił do grona moich ulubionych malarzy.



W końcu – odważyłam się, pokombinowałam i założyłam swój kanał. Wiem, jak niedoskonałe jest to, co robię, wiem, jak wiele muszę się nauczyć i wiem, że jeśli chcę to kontynuować, czeka mnie inwestowanie sprzęt. Chociaż jestem dopiero na początku drogi, pracuję na filmikami od kilku miesięcy, to już nauczyłam się bardzo, bardzo dużo, już zrobiłam postępy i w mówieniu do kamery i w montażu i reszcie post produkcji, już powolutku zaczynam być zadowolona, bo wiem, ile pracy w to wkładam. No i to, co daje mi tego typu tworzenie, wiem tylko ja. Jest to bardzo zaskakujące i przełomowe dla mnie doświadczenie, naprawdę. Kto nie wierzy, niech spróbuje skonfrontować się z samym sobą w wersji wideo – gwarantuję, że dowiecie się o sobie masy nowych rzeczy. 

Na koniec zapraszam Was do pozostałych podsumowań – książkowego i filmowego, które pojawiły się w formie video i muzycznego, w formie tekstowej, które znajdziecie tutaj.







Co dobrego 2018 przyniósł Wam?

Zostań ze mną na dłużej :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Skrzypek z poddasza , Blogger