29 lipca, ok. godziny 4 rano. Ruszamy. Chcemy złapać
wschodzące słońce.
Pogoda nie dopisuje, miasto budzi się w półmroku. Z
nieudanego wschodu zrobił się całkiem udany początek dnia. Miasto jest inne,
kiedy wszyscy śpią. I tak spali za krótko.
Jak było? Zapraszam do oglądania.
Zostań ze mną na dłużej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz