Stwierdziłam wczoraj,
że noce zrobiły się za krótkie. Słońce wstaje zanim zdążę się położyć. Ale
muszę przyznać, że wschody są naprawdę piękne. Dowód poniżej. Tymczasem za
oknem ciemno i (chwilowa) jesień. Idealne warunki do pisania.
Włodek, jak większość
współczesnych „głosów młodego ludu”, to człowiek mieszkający na youtubie.
Pewnie nie wiedziałabym o programie Lekko Stronniczy, gdyby nie mój brat.
Czasem oglądałam z nim coś przy okazji. Później pojawiła się książka, całkiem
niezła, zainteresowała mnie bardziej niż filmiki.
W końcu mała-wielka
produkcja Włodka – Kropki. Intrygujące, chociaż przyznaję, że jego filmików też
nie śledzę jakoś specjalnie. Tylko, że pojawiła się kolejna książka. Pojawiła
się też w moim domu. Chciałam przeczytać coś lekkiego, szybko, więc zabrałam Kropki z półki Michała. Szybko może i tak, ale
ku mojemu zaskoczeniu wcale nie było lekko.
Trudno sklasyfikować tę
książkę. Nie jest to poradnik, nie jest to prawda oświecona. To raczej zbiór
rozważań na różne tematy. Czasem Włodek wydaje się trochę zbyt „natchniony”
(#włodekkaznodzieja2016), czasem pisze o banałach, czasem urywa myśl, zanim
zdąży rozwinąć temat. Trochę mnie to denerwowało, ale…
Ostatecznie wszystkie
niedoskonałości tej publikacji nie są istotne.
Prawdopodobnie celowe.
To jest książka do
myślenia.
Do pogadania ze sobą.
Do przepracowania
pewnych tematów w swojej głowie.
Nie wiem czy była mi
potrzebna. Czytając myślałam o tym, że mam wiele wspólnego z autorem i sama z
siebie myślę o wielu sprawach, o które on poruszył. Było to dla mnie bardziej
przypomnienie, niż odkrycie czegoś zupełnie nowego. Ale i tak – ważne
przypomnienie.
Włodek bardzo dużo mówi
o duchowości, relacjach z innymi czy byciu wiernym sobie. Kojarzy się to z
wiadomością od kumpla, który chce pogadać z tobą o różnych sprawach. Widać, że
jest to człowiek, który czegoś doświadczył i jest na konkretnym „poziomie
wtajemniczenia” – ten lekki patos może przeszkadzać, nie każdy lubi też takie
około filozoficzne tematy. Myślę jednak, że Włodek i jego wielowątkowe Kropki mogą komuś pomóc albo
zainspirować do spojrzenia na świat inaczej, chociaż przez chwilę.
Zgaduję, że książka ta
trafi głównie do młodych osób. I dobrze – może dzięki niej ktoś odważy się żyć
po swojemu? Z drugiej strony czy przeczytanie czegoś może mieć aż taką moc
sprawczą? Czy faktycznie widzimy tylko to, co już mamy w sobie?
Nie wiem. Nie wiem, ale
warto próbować. Dla mnie czytanie Kropek było
z jednej strony oczyszczające, z drugiej trochę bolało. Na niektóre tematy
spojrzałam z nowej perspektywy, inne były mi bardzo bliskie. Większość wywołała
u mnie wewnętrzne dyskusje.
Jeśli boicie się
myśleć, to nie czytajcie. Jeśli boicie się innych rzeczy, być może ta książka
pomoże Wam zmniejszyć lęki. Nie jest to wielka filozofia, nie jest to nic
odkrywczego, ale dobrze się to czyta i dobrze się o tym myśli. Ot, tak, bez
zobowiązań, a jednak z sensem.
I jeszcze bonus – do
każdego rozdziału dobrana jest piosenka, a pełnej play listy możecie posłuchać
tu. Bardzo klimatyczna, idealna do rozmyślań. Właśnie słyszę ją w tle.
*
Minęło parę dni,
obejrzałam większość włodkowych filmików, kilka wywiadów. Tematy, które
poruszył w książce są podsumowaniem tego wszystkiego, o czym od niedawna mówi. Tak
naprawdę jego przesłanie sprowadza się do tego żeby być dobrym człowiekiem. I dobrze.
Jeśli uda mu się sprowadzić kogoś na dobrą drogę chociaż odrobinę, to może
uznać misję za udaną. Trzymam za niego kciuki.
Zostań ze mną na dłużej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz