8
kwietnia 2019, Dzień Strajku Nauczycieli. Chciałoby się powiedzieć – nareszcie!
Ale czy strajk faktycznie się odbędzie? W momencie, kiedy to piszę, trudno
powiedzieć. Nauczyciele wciąż są jedną z najbardziej podzielonych grup
zawodowych. Mimo to mam nadzieję, że tym razem uda się wywalczyć coś dobrego,
chociaż na chwilę.
Pochodzę
z nauczycielskiej rodziny. Naprawdę
nauczycielskiej. Moi dziadkowie byli nauczycielami, ciocie, wujek i w końcu
mama. Środowisko szkolne znam od urodzenia – w szkole bywałam jeszcze zanim
zaczęłam chodzić do przedszkola. Chcąc nie chcąc znam kulisy tej pracy, wiem,
jak wygląda na co dzień i jak toksyczny potrafi być ten światek. Od zawsze
wiedziałam też, że nigdy, przenigdy nie chcę stać się jego częścią.
Jak
wygląda praca nauczyciela? Jak każda ma swoje blaski i cienie, jednak mam
wrażenie, że mało osób zdaje sobie sprawę z tego, jak jest naprawdę. Jasne – w
każdej szkole wygląda to trochę inaczej, to co tutaj przedstawię, jest tylko
przykładem realiów nauczycielskiej codzienności.
Wakacje
Tak,
to z pewnością największy, ale jak najbardziej zasłużony, przywilej. Musicie
jednak zdać sobie sprawę, że wakacje nauczycielskie nie do końca pokrywają się
z tymi uczniowskimi. Owszem – wolnego jest sporo, bo ok. 1,5 miesiąca. Jednak
po zakończeniu i przed rozpoczęciem roku szkolnego nauczyciel powinien być
dyspozycyjny – wtedy odbywają się rady pedagogiczne i szkolenia. Jest to
również czas porządkowania sal lekcyjnych i innych koniecznych czynności. Tak
czy inaczej – żadna z grup zawodowych nie ma tyle wolnego, co nauczyciele. Celowo
nie wspomniałam o innych przerwach – feriach czy świętach. Oczywiście, są to
dni wolne, ale również nie w takim znaczeniu, jak wolne dla uczniów. Często w
tych okresach nauczyciele są zobowiązani do odbywania dyżurów czy uczestniczeniu
w obowiązkowych spotkaniach. Nie wspominając o pracy w domu, bez której ciężko
się obyć.
Praca
z misją
Edukowanie
młodego społeczeństwa, realne wpływanie na jego kształt i światopogląd to
najistotniejszy cel każdego nauczyciela, przynajmniej w teorii. Górnolotnie to
zabrzmiało, ale… takie są fakty. Nawet jeżeli nauczyciel ma głęboko w poważaniu
dobro ucznia, ma na niego wpływ, od tego nie ucieknie. Wspaniale, gdy korzysta
z tego w mądry sposób. Jeśli dana osoba ma powołanie do tego, co robi, praca
nauczyciela ma szansę przynieść wiele satysfakcji. Im dłużej działasz w tym
zawodzie, tym więcej wdzięcznych osób pojawia się w twoim życiu. Wysiłek i
serce wkładane w pracę z dziećmi potrafią wrócić ze zdwojoną siłą. Karma wraca
tutaj jak nigdzie indziej.
Codziennie
nowe wyzwania
Nuda?
Raczej nie w tym zawodzie. Każdy dzień w szkole jest wyzwaniem. Jak w każdej pracy z
ludźmi, trzeba się liczyć z masą zmiennych. Tu zmienną jest każda osoba, z
którą stykasz się codziennie. Zaczynając od uczniów, przez ich opiekunów, do
współpracowników. Jednego dnia możesz mieć kontakt z kilkudziesięcioma osobami,
co niesie za sobą równie wiele możliwości, co zagrożeń. Ludzie są różni, odpowiedzialność,
którą można ponieść za własne czyny i słowa, jest ogromna. Ciągle jesteś na
cenzurowanym.
Nieustanny
rozwój
Jasne,
można przez lata korzystać ze sprawdzonych schematów i zachować pewną
powtarzalność. Jednak zmiany programowe, systemowe, ale też pokoleniowe
wymuszają rozwój i poszerzanie horyzontów. Konieczność ciągłego kształcenia się
czy bycia na bieżąco z przepisami sprawiają, że chcąc nie chcąc, rozwijasz się
jako nauczyciel, rozwijasz się też jako człowiek. Dokształcanie łączy się
często z kosztami, które trzeba pokryć z własnej kieszeni, no i oczywiście jest
również koszt życia prywatnego. Czas na życie się kurczy, a pieniędzy ubywa.
Nienormowany
czas pracy
Nauczyciele
mają tyle wolnego? Tak mało pracują? Tutaj wiele zależy do tego, czego się wyłącznie naucza,
czy jest się wychowawcą, jakie ma się zobowiązania osobiste i jak dobrze
organizuje się swój czas. Z mojej perspektywy najwięcej pracy mają poloniści i
nauczyciele nauczania początkowego.
Poloniści,
zwłaszcza ci pracujący w szkołach średnich, zawsze mają coś do zrobienia. Jak
nie sprawdzanie wypracowań, to odświeżanie lektur, jak nie lektury, to matury
czy testy.
Nauczyciele
wczesnej podstawówki natomiast… Tu mogłabym napisać oddzielny wpis.
Streszczając – oprócz dyktand, sprawdzianów i pracy wychowawczej, z którą bywa,
że trzeba się mierzyć całą dobę, należy także bardzo dobrze poznać każde
dziecko, z którym się pracuje. Nauczyć je czytać, pisać, liczyć i myśleć. A dwa
razy do roku szczegółowo opisać postępy, jakie zrobiło – to dopiero jest
zabawa! Nie wspomnę o formatowaniu, drukowaniu, pieczętowaniu i podpisywaniu
tego później.
Przygotowywanie
apeli, występów, czy dzieci do konkursów to norma. Norma bezpłatnej pracy po
godzinach.
Mało
który nauczyciel kończy więc pracę wraz z dźwiękiem ostatniego dzwonka czy
wyjściem ze szkoły. Zawsze znajdzie się coś do zrobienia. Od kiedy wszedł do
powszechnego użytku (moim zdaniem) nieszczęsny system Librus Synergia, praca,
choć miała być usprawniona, bywa o wiele bardziej upierdliwa. System ten ma sporo
luk i jest naprawdę mało intuicyjny. Mam wrażenie, że w ostatnich latach
wzrosła również ilość pracy papierkowej. Tu warto zaznaczyć, że choć jest
mnóstwo koniecznych zadań do wykonania, nikt nikomu za poświęcony na to czas
nie płaci. A powinien, bo czynności te ewidentnie są bezpłatnym wykonywaniem
nadgodzin.
Odpowiedzialność
Będąc
nauczycielem, musisz mieć oczy dookoła głowy. Ponosisz pełną odpowiedzialność
prawną za to, co dzieje się z twoimi podopiecznymi. Ktoś złamie nogę? Rozwali
sobie głowę? Zrobi krzywdę koledze? Pierwszym winnym jest nauczyciel. Jasne,
niektórzy mają do tego spory dystans i nie przejmują się tym, co ewentualnie
może się wydarzyć (a uwierzcie – rzadko kiedy nic się nie dzieje, zwłaszcza we
wczesnej podstawówce). Przejmujesz się czy nie – możesz ponieść
odpowiedzialność i tłumaczyć się przed sądem, dlaczego stało się tak, a nie
inaczej. Chyba tylko na lekarzach ciąży większa presja.
Emerytura
W
końcu, sprawy najbardziej kontrowersyjne – pierwszą z nich jest emerytura.
Kiedyś nauczyciele szli na emeryturę po 30 latach pracy – i było to jak
najbardziej w porządku. Dlaczego? Bycie nauczycielem wymaga konkretnego rodzaju
skupienia, świeżości umysłu, uwagi, o odpowiedzialności nie wspominając. Tak –
zdarzają się jednostki, które są w stanie pracować dużej i wciąż z dobrymi
efektami, ale nie oszukujmy się – jest to mniejszość. Podstawą pracy
nauczyciela powinien być dobry kontakt z młodzieżą – tu podobnie, niektórzy nigdy
nie będą mieć z tym problemu, jednak większości dojrzałych ludzi coraz trudniej
jest się porozumieć z młodymi. Dlatego też możliwość wcześniejszej emerytury
(oczywiście pozwalającej na życie na przyzwoitym poziomie) powinna być normą.
Zarobki
Temat
drażliwy, temat trudny, temat bolesny. Biorąc pod uwagę odpowiedzialność,
nakłady wysiłku i czasu, istotność pracy nauczycieli dla rozwoju społeczeństwa
oraz masy innych zmiennych, o których wspomniałam (a także tych, o których
zapomniałam wspomnieć) nauczyciele zarabiają śmieszne pieniądze. Media, które
nieustannie manipulują faktami, podają stawki, których żaden nauczyciel nigdy
nie widział. Jaka jest prawda? Nauczyciel dyplomowany, czyli taki, który
osiągnął wszystkie możliwe stopnie naukowe* zarabia niespełna 3000 zł.
Pamiętajmy, że jest to szczyt finansowy jego kariery, na początku drogi stawki
są o połowę niższe. Czy da się samodzielnie z tego wyżyć? Pewnie się da, jednak
sami wiecie, jak jest. Z ekonomicznego punktu widzenia o wiele bardziej opłaca
się praca w sieciowym supermarkecie. I oczywiście nie chcę umniejszyć żadnemu
zawodowi, bo każda praca jest ważna, ale zastanówmy się – jak wielkie powołanie
do bycia nauczycielem trzeba mieć, żeby świadomie, ze spokojem godzić się na
takie warunki finansowe? Pedagogów, a już na pewno dobrych pedagogów będzie
ubywać, bo praca nauczyciela najzwyczajniej się nie opłaca.
*Oczywiście
można się doktoryzować i robić profesurę, jednak wtedy mówimy już o ścieżce
stricte naukowej. Która, swoją drogą, też nie jest najbardziej opłacalną
karierą na świecie (i nie mówię tylko o kwestiach finansowych).
Zaczynam
czwartą stronę, a czuję, że mogłabym napisać co najmniej kolejne tyle. Nie
zrobię tego, jednak mam nadzieję, że ten tekst może komuś chociaż trochę
otworzy to oczy i rozjaśni sytuację.
Praca
nauczyciela jest wymagająca, stresująca, czasochłonna i bardzo odpowiedzialna.
Czasem przynosi satysfakcję, czasem wyłącznie frustruje. Czy jest warta
zachodu? Dla samych nauczycieli – myślę, że nie. Nie za takie pensje, nie na
takich warunkach. Nauczyciele realnie kształtują nasze społeczeństwo, należy im
się szacunek, godne warunki i wynagrodzenie adekwatne do pracy, którą wykonują.
Jasne, że nie każdy nadaje się do tego zawodu. Jasne, że trafiają się osoby,
które nigdy nie powinny się w szkole znaleźć. Jasne, że na poziomie podstawy
programowej i tego, jak wygląda współczesna edukacja w Polsce, pojawić się może
wiele wątpliwości.
Jednak
w tym momencie najważniejsze jest zapewnienie, zarówno uczniom, jak i
nauczycielom godnych warunków pracy. Pierwszym krokiem ku temu powinny być moim
zdaniem podwyżki i jasne, stabilne przepisy emerytalne. Czy uda się wprowadzić
te założenia w życie? Chciałabym. Na razie możemy starać się zrozumieć i
nagłośnić tę sprawę, bo – chcemy, czy też nie – skutki pracy nauczycieli,
dotyczą każdego z nas.
Zostań ze mną na dłużej :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz