Przedświąteczny czas
jakoś nie sprzyja pisaniu. W tym roku jest wyjątkowo intensywny, dlatego jakoś
nie udaje mi się aktualizować bloga. A w głowie czeka kolejka wpisów…
Dziś kilka słów o
filmie dokumentalnym, który udało mi się niedawno obejrzeć. Pokazywano go na
kilku festiwalach, pamiętam, że chciałam się na niego wybrać, jednak nie
udało mi się to. W sieci go nie znalazłam, ale kanał TVP Kultura zrobił mi niespodziankę i po raz kolejny wyświetlił niedawno Babcię Lo-Fi. Naprawdę
warto było czekać.
Źródło: filmweb.pl |
Babcia
Lo-Fi to historia przeuroczej starszej pani Sigrur
Nelsdottir. Wiodła raczej spokojne, typowe życie – wyszła za mąż, urodziła
cztery córki, pracowała w różnych miejscach. W wieku 70 lat postanowiła jednak
wrócić do swojej pasji z młodości – muzyki.
Sigrur udowadnia, że
naprawdę wystarczy odrobina chęci i zaangażowania, żeby realizować swoją pasję.
Posiadając zaledwie radiomagnetofon i keyboard wbrew pozorom wiele da się zrobić. Dorzucając
do tego kreatywność, pozytywne podejście i kilka dźwięcznych sprzętów
kuchennych możemy być królami całego świata. A już na pewno swojego życia.
Kilkaset piosenek,
nagranych w zaledwie kilka lat przez starszą kobietę – to może wydawać się
abstrakcyjnie. A co powiecie na to, że w pewnym momencie Sigur porzuca swoją
muzyczną przygodę na rzecz tworzenia kolaży? I to kolaży nie byle jakich, a
takich, które sprzedają się w kilka minut po wernisażu. Bo wernisaże też miała.
Tak, wszystko po siedemdziesiątce.
Warto też zwrócić uwagę
na formę filmu. Wypowiedzi bohaterki urozmaicane są animacjami, które świetnie
ilustrują treści prezentowane w poszczególnych scenach. Codzienność bohaterki
przeplata się z wypowiedziami osób, dla których jej twórczość miała szczególne
znaczenie. A na Islandii (bo tu spędziła większość swojego życia) kilka takich
osób się znalazło.
Film Babcia Lo-fi to historia
zwykłej-niezwykłej staruszki, która spełnia swoje marzenia. Udowadnia, że
można – bez względu na wiek i okoliczności. Powinna być ona inspiracją dla
wszystkich, którzy nie wierzą, że może im się udać. Dla tych, którzy odkładają
marzenia na później, mając miliony absurdalnych wymówek typu ‘gdybym tylko był
młodszy/zdolniejszy/miał więcej pieniędzy’… I w końcu dla osób starszych, które
nie wierzą, że mogą przeżyć jeszcze coś dobrego. Mogą.
Film może także zmienić
postrzeganie osób starszych, powinien zmienić. Myślę, że wielu z nas spotkało w
życiu niezwykłe starsze osoby. Dziadków, nauczycieli albo sąsiadów, których z
jakiegoś powodu podziwiało. Mimo to mam wrażenie, że starsi ludzie często są
postrzegani przez młodszych w negatywny sposób. Nie chcę generalizować, bo nie
znoszę stereotypów, ale to popkultura wpaja nam, że młodość jest najważniejsza, przez co podświadomie część osób zaczyna tak myśleć. A to przecież nieprawda. Wiele
starszych osób jest otwartych na świat i pełnych życia. To, że ich ciało
pozwala na trochę mniej, przecież nie ma znaczenia. Powinno czerpać się z ich
doświadczenia i doceniać punkt widzenia bo to, że czasem jest on inny, nie oznacza,
że jest gorszy.
Jeden z kolaży bohaterki. Źródło: frontpage.fok.nl |
Można być kreatywnym,
pełnym życia staruszkiem, ale też zgorzkniałym młodzieńcem. Starsi ludzie są
tacy jak wszyscy, a jeśli zdrowie im pozwala potrafią być lepsi od wielu
młodszych. Co jakiś czas podziwiam z okna moją sąsiadkę. Ma ona ok. 90 lat, a potrafi
przez cały dzień pracować w ogrodzie. Ja nie dałabym rady robić przez godzinę
tego, co ona robi niemalże bez przerwy. A później ma siłę pojechać na drugi koniec
miasta, żeby sprzedać kwiaty, czy inne ogrodowe zbiory. Niesamowici są również
moi dziadkowie, którym nieraz zazdroszczę siły i energii, które czerpią chyba
z kosmosu. Mimo zdrowotnych przeciwności losu wciąż są bardzo aktywni.
Mogłabym jeszcze sporo
napisać na ten temat, ale może lepiej niech każdy przefiltruje sobie moje
przemyślenia przez swoje doświadczenie. A jeśli macie w pobliżu starsze osoby, to może warto spróbować je lepiej poznać? Możecie odkryć coś, o czym nie mieliście pojęcia, chociażby wiele
inspirujących historii, pochodzących z czasów, których nie pamiętacie.
Źródło: i.guim.co.uk |
Podsumowując – film
bardzo polecam. Niespodziewanie wywołał u mnie przemyślenia, które widać
powyżej. Poza tym jest to przyjemne, optymistyczne i bardzo ciekawe kino, więc
jeśli tylko będzie taka możliwość oglądajcie Babcię Lo-Fi ;)
Zostań ze mną na dłużej :)
... wzruszyłam się... Od razu przez myśl przebiegły mi osoby dużo starsze ode mnie (a lat mam niemało), o których mogę powiedzieć, że je podziwiam i warte są poznania oraz inspirowania się nimi. Film na pewno obejrzę. Dziękuję za kolejny fajny wpis. Mimo przedświątecznej gorączki z niecierpliwością czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuń